wtorek, 15 lutego 2011

szpikulcologia stosowana - Dawid kontynuuje opowieść

Zgodnie z wczorajszą obietnicą, zapraszamy dziś na zajęcia w Szkole Pergaminartu, gdzie zajęcia prowadzi Dawid - Tengel27, nasz specjalny Gość. Bez zbędnych wstępów przechodzimy, proszę Czytelniczek, do wykładu.

Prace powstają przy dobrze oświetlonym blacie biurka (które to biurko oglądaliśmy wczoraj). Podczas pracy należy zwrócić uwagę na zabezpieczenie dłoni trzymającej kalkę – ja podkładam pod nią ręcznik papierowy – ponieważ kalka jest bardzo wrażliwa na pot i łatwo zabrudzić pracę odciskami palców. Podobnie należy uważać na wilgoć.
Wykorzystuję narzędzia, które obecnie można nabyć bez kłopotów.

Do tłoczenia i cieniowania używa się narzędzi kulkowych o różnych grubościach...

...oraz cieniowacza pętelkowego:

Cieniowanie i tłoczenie wykonuje się na podkładce przeznaczonej do tego celu. Przy różnym nacisku na kalkę można uzyskać różne odcienie bieli, przy czym należy uważać, aby nie przerwać papieru.

Do perforowania służą narzędzia igłowe o różnej grubości oraz o różnej ilości igieł:

Przy tej części pracy bardzo pomocne są siatki i płytki do perforacji:

Ułożone pomiędzy podkładką do perforowania a kalką pozwalają na równomierne dziurkowanie papieru, dzięki czemu wycinane ażurki są równe, a ząbki, które wówczas powstają, są regularne. Osobiście preferuję płytki, ponieważ siatki są robione z plecionego drutu i ich równość pozostawia wiele do życzenia. Najczęściej używane płytki to prosta i diagonalna, które różni tylko rozstaw oczek. Można kupić również płytki z gotowymi wzorami koronek i wtedy pozostaje już tylko wytłoczenie odpowiednich miejsc z płytki i dziurkowanie pozostałych.

===

Prace wykonane techniką pergaminową możemy podzielić na białe i kolorowe. Zależy to już tylko od tego co nam się bardziej podoba.

Przy pracach białych zaczynamy od odrysowania wzoru na kalce (białą kredką lub tuszem) i wytłoczenie oraz wycieniowanie motywu po lewej stronie kalki:

Da nam to piękny, wypukły obrazek po prawej stronie. Następnie pracę się odwraca i dziurkuje po stronie prawej. Po ukończeniu dziurkowania można już wyciąć obrazek za pomocą nożyczek o cienkich i ostrych czubkach:

Robimy to po kolei i bez pośpiechu, tak by ząbki były równe i dobrze widoczne.

W pracy kolorowej motyw barwimy za pomocą różnych mediów: kredek, pisaków, tuszy, pasteli itp. Robi to się po prawej lub po lewej stronie, w zależności od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć. Kolorowanie po lewej stronie daje nam barwy „przytłumione”. Ja zrobiłem motyw taki sam, jak przy białym cieniowaniu. Pokolorowałem go po prawej stronie za pomocą kredek akwarelowych i tylko lekko wytłoczyłem po stronie lewej. Oba motywy wyglądają tak:

Poza obrazkami w technice pergaminowej wzrok przyciągają zawsze koronki. Są bardzo delikatne i ich wykonanie wymaga trochę czasu i cierpliwości. Jednak efekty zawsze zachwycają. Chciałem pokazać dwa rodzaje koronki wykonanej na płytce prostej, na której otworki są ułożone równolegle. Zacząłem od dziurkowania kalki dookoła:

Następnie podzieliłem kwadrat po przekątnej, aby pokazać, że perforacja w szachownicę może dać różne efekty, w zależności od tego, co się wytnie:

Po ukończeniu dziurkowania, po lewej stronie wytłoczyłem jeszcze kilka dodatkowych punktów, które mają zdobić koronkę. Potem zostaje już tylko wycięcie wybranych części i tak mam dwa rodzaje ażurków:

Kolejna koronka powstała na płytce diagonalnej. Jest to płytka, której otworki są przesunięte względem siebie – dziurki drugiego rzędu znajdują się pomiędzy tymi z rzędu niżej. Na tej płytce zacząłem od wytłoczenia punktów – jeśli używamy do tego celu płytki, wytłoczone elementy mają równy i okrągły kształt.

Następnie pergamin odwróciłem na drugą stronę, dopasowałem wytłoczone elementy do otworów i po przymocowaniu kalki narzędziem igłowym perforowałem odpowiednie miejsca. Zostały one następnie wycięte.

Obie koronki prezentują się następująco:

Do przyklejania prac pergaminowych na kartonik używam kleju Magic. Jednak należy robić to bardzo ostrożnie i tylko na brzegach oraz wytłoczonych elementach, gdyż miejsce klejenia w innym przypadku jest mocno widoczne. Może to zepsuć całą estetykę pracy.

Pokazane przeze mnie elementy posłużyły mi do wykonania dwóch zakładek:

Koniec wycieczki, proszę Państwa! Pergaminowe prace na pewno będą od dzisiaj mniej tajemnicze i choć z pewnością wymagają wielkiej cierpliwości, może któraś z Was się odważy? Chętnie zobaczymy ewentualne rezultaty.

W tym miejscu również dziękujemy serdecznie Dawidowi za wyczerpujący wykład - nie spodziewałyśmy się, że włoży w to aż tyle wysiłku :) Teraz mamy jednak cenny materiał, do którego będzie można w razie potrzeby wracać po informacje.

poniedziałek, 14 lutego 2011

walentynkowy gość specjalny, czyli Dawidowe opowieści o pergaminie

Z okazji walentynek postanowiłyśmy przeprowadzić wywiad z ewenementem, jaki w sfeminizowanym dogłębnie świecie kraftowym stanowi Dawid - Tengel27, którego prace pergaminowe i nie tylko zapewne niejedna z nas już widziała. Zaczęło się od trzech małych pytanek, ale nasz Gość odpowiedział na nie dość obszernie, a na dodatek podesłał sporo zdjęć, ilustrujących tajemnice jego warsztatu - tak więc dziś poznamy jego samego i jego ulubione prace, a jutro dowiemy się conieco o szczegółach bardziej technicznych. Kto wie - może i którąś z czytelniczek zachęci to do pergaminowych prób? Muszę powiedzieć, że mnie samą to kusi :)

Dawid opowiedział nam najpierw trochę o sobie:

"W internecie pojawiłem się w 2007 roku pod nickiem Tengel 27. Zaczęło się od forów ogrodniczych, a potem powędrowałem również na fora robótkowe. Pierwsze podejście do pisania bloga miałem ok. 2 lata temu na serwisie blox, jednak jakoś mi to nie leżało, więc blog upadł. Wiosną 2010 zostałem namówiony do powrotu i w ten sposób na serwisie blogspot jestem już prawie rok.
W świecie realnym nazywam się Dawid Trzepizor i pojawiłem się na nim 11.03.1980. Jestem trochę postrzelonym facetem, który lubi rękodzieło i próbuje swych sił we wszystkim. Pierwsze moje kroki w dziedzinie rękodzieła były jeszcze w podstawówce, na zajęciach ZPT. Potem już kilka lekcji u mamy i tak przez długi czas było szydełko i haft krzyżykowy. Następnie w świecie internetowm odkryłem wiele innych technik. Jedną z nich jest technika pergaminowa, którą zgłębiam od października 2008 roku. Chciałbym Wam pokazać na czym ona polega i jak powstają moje prace."

Podzielił się również podstawowymi informacjami o technice pergaminowej:

"Technika pergaminowa to zdobienie pergaminu (kalki) poprzez wytłaczanie i perforowanie. Pod wpływem nacisku kalka przybiera różne odcienie bieli, natomiast perforowane miejsca wycina się, tworząc misterne koronki. Z tak zdobionego papieru wykonuje się obecnie kartki, obrazki, ramki do zdjęć itp. Ogranicza nas tylko wyobraźnia.
Co do nazewnictwa, to przez długi czas, a nawet dziś mylnie określa się tą technikę jako pergamano; jest to jednak nazwa firmy Pergamano International, a nie samej techniki. Nazwę pergamano można używać tylko w odniesieniu do prac wykonanych narzędziami tej firmy i według jej wzorów.
Największym forum polskojęzycznym zajmującym się techniką pergaminową jest forum na portalu Pergaminart.pl. Tam też odkryłem tą technikę i zacząłem się jej uczyć."

Poprosiłyśmy Dawida o kilka zdjęć jego ulubionych prac. O wachlarzu na początku niniejszego postu napisał:

"Pierwszy wachlarz ze złotem powstawał dość długo. Jest to praca, której elementy były wykonywane oddzielnie i monotonia pracy była dla mnie nużąca. Jednak czasem trzeba się przełamać. Teraz gdy czasem mam dość powtarzających się motywów zawsze patrzę na tą pracę i wiem, że jednak warto się pomęczyć :)"

Poniżej widzimy drugi wachlarz - nie tylko z pergaminu:

"Wachlarz przestrzenny powstał z okazji rocznicy powstania serwisu Pergaminart i którego inspiracją było logo serwisu. Jedna z tych prac, przy których czasem po prostu muszę połączyć różne techniki – w tym przypadku z papierową wikliną."

I praca trzecia - choinka:

"Choinka – pergamin w 3D. Ozdoba świąteczna, która powstała na wyzwanie blogu Craftypantki. Powstała pod wpływem impulsu i bez sensownego schematu, a jednak się udała."

Na zakończenie - jako zajawkę drugiej części wywiadu z Dawidem - przedstawiamy jego biurko. Osobiście jestem ciekawska i bardzo lubię wsadzać nos na cudze stoły - to trochę jak zajrzenie do pracowni alchemika, gdzie w tajemniczy sposób powstają niezwykłe specyfiki:

czwartek, 10 lutego 2011

Afrykański kwiat, czyli zaklinanie wiosny za pomocą resztek

Dzisiaj wyciągamy ze schowka szydełko i robimy afrykański kwiat – sześciokąt, który znakomicie nadaje się do łączenia w szal czy narzutę, a zarazem pozwala wykorzystać resztki włóczek, o ile tylko są w miarę tej samej grubości. Można też sobie takiego kwiata przytwierdzić do skrapa czy kartki.
Wzoru nauczyłam się z instrukcji u Heidi - jej zdjęcia są bardziej szczegółowe, więc w razie czego, odsyłam do jej instrukcji (po angielsku i hiszpańsku).

Przygotowujemy sobie pięć kolorów włóczki – ten, który będzie środkiem kwiatka, może być całkiem nieduży.

OKRĄG 1. Potrzebny nam jest pierścień – z pierwszej włóczki robimy 5 oczek łańcuszka i zamykamy je w okrąg oczkiem ścisłym.

OKRĄG 2. Nadal z pierwszej włóczki będziemy tworzyć sześć par słupków, a każda para będzie przedzielona oczkiem łańcuszka. (Lepiej to widać na zdjęciu ilustrującym okrąg 3.)

Robimy to tak:

3 oczka łańcuszka (zastępczo za pierwszy słupek)
1 słupek w kółko utworzone w pierwszym okręgu
1 oczko łańcuszka
2 słupki w kółko
1 oczko łańcuszka

...i tak dalej, aż uzyskamy rzeczone 6 par słupków przedzielanych 1 oczkiem łańcuszka. Kończymy okrąg oczkiem ścisłym.

OKRĄG 3. Przyczepiamy sobie drugi kolor i tworzymy podstawy 6 płatków. Każda podstawa to 2 słupki-1 łańcuszek-2 słupki.

3 oczka łańcuszka w przestrzeń utworzoną z oczka łańcuszka w drugim okręgu (zastępczo za pierwszy słupek)
1 słupek w tą samą przestrzeń
1 łańcuszek
2 słupki w tą samą przestrzeń

2 słupki w następną łańcuszkową przestrzeń na drugim okręgu
1 łańcuszek
2 słupki w tą samą przestrzeń

...i tak dalej, aż zatkamy wszystkie jednołańcuszkowe przestrzenie, co da nam sześć zestawów 2 słupki-1 łańcuszek-2 słupki. Kończymy oczkiem ścisłym.

OKRĄG 4. Jedziemy dalej tym samym kolorem, co w okręgu trzecim i tworzymy górną część płatków: w każdą przestrzeń jednołańcuszkową z poprzedniego okręgu wrabiamy po siedem słupków.

Szczegółowo:

Oczkami ścisłymi przemieszczamy się kawalątek tak, by dostać się do przestrzeni łańcuszkowej
3 oczka łańcuszka w przestrzeń utworzoną z oczka łańcuszka w trzecim okręgu (zastępczo za pierwszy słupek)
6 słupków w tę samą przestrzeń

7 słupków w następną przestrzeń

...i tak dalej, aż zatkamy wszystkie jednołańcuszkowe przestrzenie, co da nam sześć zestawów siedmiosłupkowych. Kończymy oczkiem ścisłym.

OKRĄG 5. Zmieniamy kolor. Teraz oblecimy całość półsłupkami, z tym, że między płatkami zrobimy długaśny słupek łapiący aż za okrąg trzeci, co pozwoli ładnie ukształtować płatki.

Czyli tak:

1 oczko łańcuszka, żeby zacząć nowe „piętro”
6 półsłupków – po jednym w każdy słupek z okręgu czwartego. Powinniśmy teraz być na końcu płatka.
1 słupek – specjalny, wbity w okrąg TRZECI, nie czwarty. Tak to wygląda:

7 półsłupków w słupki kolejnego płatka
1 słupek specjalny, jak poprzednio

...i tak dalej, aż oblecimy cały sześciokąt. Kończymy oczkiem ścisłym.

OKRĄG 6. Zmieniamy znowu kolor – robimy ramkę. Jest prościutka, same słupki wbijane po jednym w każde oczko poprzedniego okręgu, tylko na rogach robimy słupek-łańcuszek-słupek w jedno oczko, coby nam się owe rogi nie pościągały.

A tu jest powiększenie ze streszczeniem instrukcji do wszystkich sześciu okręgów:

Poniżej są linki do przykładów dzieł wykonanych z afrykańskiego kwiecia – niektóre z resztek, a inne z nowych włóczek, bardziej kolorystycznie zorganizowanych.

RAZ DWA TRZY CZTERY

Wygląda to może na dość skomplikowane dzieło, ale naprawdę okazuje się proste! Wystarczy przerobić raz (no, może dwa :) i dalej już leci. Marzy mi się taka wiosenna chusta, gdzie to całe kwiecie połączone byłoby ramkami z zielonej włóczki, jakoby wiejska łąka, albo ogródek przed domem, taki wysiany garścią pomieszanych nasion. Kto wie - kwiatków mam już z pół tuzina, to może i marzenie się spełni. Chętnie zobaczyłabym i Wasze eksperymenty!

Jeszcze jedna uwaga na koniec - kwiat zaskoczył mnie swoją wielkością; korzystałam ze standardowej, najczęściej używanej (i akhem najtańszej) włóczki, bo takich resztek mam najwięcej - i rozeta jest sporo większa od mojej dłoni!