poniedziałek, 4 marca 2013

Podsumowanie konkursu językowego

Z tradycyjnym już chyba w naszym przypadku opóźnieniem podsumowujemy nasz ostatni konkurs - dziękujemy za wszystkie odpowiedzi, te o języku i te o innych sprawach :) Języki wymieniono prawie wszystkie - szkieuka miała jeszcze na studiach przygodę z niemieckim, ale zakończyła się ona zupełną porażką, nie umie się nic mimo zdania egzaminu na dość przyzwoitą ocenę. Był jeszcze na krótko włoski w czasach podstawówkowych oraz rumuński może z dekadę temu.

Mrouh... całe lata uczyłam się rosyjskiego przymusowo, zatem można domyślić się, z jakim skutkiem- coś tam skumam i umiem się przedstawić:-) W podstawówce zaczęłam "lizać" angielski i tak "liżę" do tej pory, ale tu na tyle skutecznie, że mogę czytać sobie książki, blogi, oglądać filmy. Zawodowo wyuczyłam się francuskiego, który poza lokalnymi odmianami nie nastręcza problemów.  Na studiach do pary dołożyli hiszpański, dzięki czemu rozumiem bardziej i mniej wzniosłe słowa latynoskich piosenek:-) Stąd blisko już do portugalskiego (odmiana brazylijska), do którego zakupiłam podręcznik, z zapałem tłumaczyłam teksty piosenek, ale do rzetelnej nauki zabrakło systematyczności- mimo wszystko trochę w głowie zostało, głównie jako bierna znajomość może kilkuset słówek. Włoski tez mignął w "karierze", dzięki kontaktom zawodowym- samoczynnie i bez specjalnej intencji dzięki znajomości innych romańskich języków całkiem sporo rozumiem- ale odruchowo odpowiem po francusku:-) Zdaję sobie sprawę, że na blogu mnogości tych języków nie było widać, bo chyba o portugalskim nawet nie miałam okazji wspomnieć, no może raz... Jedno jest pewne- po niemiecku umiem tylko dzień dobry i do widzenia oraz policzyć do trzech plus kilka okrzyków z wojennych filmów ;-) zaliczyłam jedną lekcję w liceum i szybciorem zmieniłam klasę na taką z bardziej uroczym językiem:-)

Wreszcie rzecz najważniejsza - postanowiłyśmy przyznać dwie nagrody, małe zestawy przydasiów i papierów: pierwsza - bez losowania - pójdzie do coco.nut, która udzieliła odpowiedzi najpierwsiejszej i najdokładniejszej :) Druga została rozlosowana za pomocą randoma pomiędzy pozostałymi uczestniczkami:

1. mbabka
2. rumianek
3. ela17
4. 2:16
5. JaMajka
6. Pinezkowa
7. rachel

Ta-dam! Pan Random wybrał numer 6 - Pinezkową!


Prosimy zatem coco.nut i pinezkową o przesłanie adresów pocztowych na craftypantki[małpa]gmail.com, żebyśmy mogły wyprawić w podróż nagrody :)

czwartek, 17 stycznia 2013

Misja zakończona

Jakiś czas temu widząc na blogach tu i ówdzie pojawiające się echa craftypantkowych pomysłów, które w czasach gdy je rzucałyśmy w eter były nowością, a przede wszystkim pewną ekstrawagancją, razem z Kasią Szkieukową uznałyśmy, że craftypantkową misję możemy uznać za zakończoną.

Niniejszy blog to owoc naszej Szkieukowo - Manualnikowej -  wirtualnej międzykontynentalnej znajomości, którą wyzwoliło użycie przeze mnie opakowania po kakao do wykonania kartki z wiatrakiem i fakt, że u Kasi obowiązujące kakao było ze statkiem, ale było tak samo przydatne w celach craftowych.



Wkrótce po tym rzuciłyśmy sobie pierwsze wyzwanie "mączne" (jeszcze na własnych blogach), potem w gościnne progi przyjął nas niezapomniany blog craft imaginarium, a po jego dezaktywacji powstały craftypantki, do których dołączyły kolejne twórcze osóbki: Michelle, Habka, Jamajka, Noami, Novinka.

Zawdzięczamy tym kobietkom po pierwsze podtrzymanie w nas wiary, żeśmy nie zwariowały i klecenie różności ze śmieci jest przejawem kreatywności, a nie problemów z doliczeniem się klepek w naszych głowach oraz czynnik pobudzający do działania, niczym bąbelki w szampanie, w postaci ich cudownych twórczych, szalonych, odkrywczych i błyskotliwych pomysłów. Za wspomaganie nas przez wszystkie miesiące działania craftypantek (i duużo wcześniej również) najserdeczniej dziękujemy naszej craftypantkowej załodze:-)  

To samo mogę powiedzieć o naszych czytelniczkach i czytelnikach, którzy wiele razy uczestnicząc w naszych wyzwaniach udowodnili, że nasze najdziksze pomysły nie stanowią żadnej bariery dla chcących tworzyć coś z niczego, napawając nas dumą i zachwytem- Wam również przeogromnie dziękujemy za wspólne zabawy!

Podziękowania należą się też naszemu sponsorowi, Effince, właścicielce sklepu Stempell i Kartoon, która wspomagała nas w wyróżnianiu uczestników drobnymi przydasiowymi niespodziankami (a przy okazji... nowe maski w sklepiku!:-)) :-)

Nasza znajomość się nie kończy, zatem cała twórcza przygoda zapewne będzie miała jakiś ciąg dalszy..., ale jego kształt jeszcze się nie wykrystalizował. Zaocznie jednak już dziś zapraszamy do przyłączenia się do naszych przyszłych działań, mając nadzieję, że spotkamy się i z załogą craftypantkową i uczestniczkami naszych wyzwań na craftowych ścieżkach:-)

Teraz ja, Szkieuka! Mijają właśnie trzy lata od tych pierwszych wyzwań i bez popadania w nazbyt górnolotne określenia można powiedzieć, że z tego grzebania w kakaowych śmieciach ulęgła się zupełnie niespodziewanie znajomość... chyba na długie lata?

Nie widziałyśmy się nigdy, nie rozmawiałyśmy nawet przez telefon. Przed wyjazdem do Polski w zeszłym roku podekscytowałam się ogromnie, widząc 29 listopada w zawiadomieniu o kraftowym spotkaniu w Krakowie - toż właśnie wtedy miała przypaść moja wizyta! Oczami wyobraźni zdążyłam już zobaczyć nasze spotkanie nad jakąś kawą czy herbatą, w towarzystwie kleju i nożyczek... aliści ponowne przeczytanie ogłoszenia spowodowało niebotyczne rozczarowanie, bo okazało się, że ów 29 listopada to nie data, tylko... nazwa ulicy. A już był w ogródku, już witał się z gąską...

Nasza wirtualna znajomość, przedzielona w "realu" tysiącami kilometrów oraz przysłowiową Wielką Wodą od czasu do czasu łączy nas jednak przedmiotami. Kupiłyśmy sobie na przykład te same pieczątki z krakowskiego Tuluza - wzorki hinduskie i niebieskie stempelki o tematyce wodniackiej.

Mamy też taką tradycję, że podczas mojej wizyty w Polsce wymieniamy się drogą pocztową przydasiami, przy czym - jak na recyklantki przystało - przesyłamy je w tym samym pudle, pakując je w nowy papier lub zgoła wywracając na lewą stronę. Przeważnie i tak jest to któryś z kolei recykling, no bo kto by kupował nowe pudełko do wysłania czegokolwiek??

Mamy następnie problem, bo papiery z takiej wymiany strasznie ciężko jest ciachać... ale to pewnie uczucie nieobce wielu z naszych Czytelniczek :)

I tak maglujemy wspólnie kraft-pomysły, wymieniamy się myślami, przepisami, radościami i bulwersacjami, rekomendacjami książkowymi, milionem linków i zdjęć na pincie... ach, i o pogawędkach językowych trzeba koniecznie wspomnieć, bo z wykształcenia obie jesteśmy filolożkami (i źródłosłów tego terminu znakomicie oddaje nasze nastawienie wobec jednostek leksykalnych w jakichkolwiek językach). 

I jeszcze o kotach by można napisać (na każdą przypada jedna sztuka futra, choć w odmiennych kolorach), o perfumach, o wielu sprawach... ale zamiast rozwlekać się w nieskończoność, ogłaszamy ostatni [na teraz] konkurs. Przyjmujemy mianowicie zakłady na następujący temat:

JAKIE JĘZYKI ZNAJĄ - MNIEJ LUB BARDZIEJ - MROUH I SZKIEUKA?

Dla osoby, która trafi najbliżej, przewidziana jest nagroda :) Typy zbieramy do 14 lutego, żeby łatwo było zapamiętać - do Walentynek!

środa, 16 stycznia 2013

recykling na choinkach...

...i nie tylko pokazały nam uczestniczki grudniowego wyzwania, w którym brałyśmy w nasze twórcze ręce rzeczy czy to niepotrzebne, czy z przysłowiowej innej bajki, by przemienić je w świąteczne ozdoby.

I tak zaświeciło nam, zabrokaciło...

Ela 17  wykorzystała starą płytę - kto by pomyślał, że można z niej zrobić tło do pracy z włóczki? A w sam raz się nadaje na świetliste, błyszczące tło do świecy.


Pocieszna z Malowanego Ogrodu napisała nam o świecznikach, które "powstały z recyklingowanych słoiczków po jedzonku dla najmłodszego, brokatu, którego spory słoik nabyłam ostatnio i teraz upycham, gdzie się da. :) do tego stare jak świat drewniane gwiazdki, zdobyczny sznureczek, zapomniana koronka i piórko":


BrrryŚKa z Papierowego Podwórka pisze również na świecąco: "Ze spalonej żarówki zrobiłam piękną bombkę na choinkę. Do obklejenia żarówki użyłam brokatu, diamencików i cekinów."


Far-focle za to zabrały się za... makaron, materiał, rzec by można prozaiczny (choć nie skłaniający do grzebania w śmietniku, czy też ratowania popsutych i niepotrzebnych przedmiotów), ale można mu dać zupełnie nowe życie, złociste i odświętne:


I wreszcie OtKot - w swojej Chacie z Odzysku otworzył hurtownię aniołków z materiałów naturalnych, w tym łupinek z orzechów pistacjowych (plus groch, płatki kosmetyczne... połączenie jak najbardziej oczywiste :D) Tyle razy się jadło, a na pomysł się nie wpadło!

Random wygenerował nam zwyciężczynię...


... świąteczne szczęście uśmiechnęło się do Pociesznej! Gratulujemy i prosimy o adres pocztowy na craftypantki[małpa]gmail.com celem wysłania nagrody :)

niedziela, 16 grudnia 2012

stop! to mi się przyda na choinkę!

Ile razy zdarzyło nam się przechwytywać kraftowe skarby w locie, tuż nad śmietnikiem? Zapewne niejedna z nas ma takie doświadczenia, przetwarzając potem zdobyte w ten sposób materiały na rozmaite cudeńka...

Chciałyśmy Was dziś zapytać o ozdoby choinkowe: zapraszamy do podzielenia się pracami, które stworzyłyście na święta z wykorzystaniem tego, co ktoś inny uznałby za bezużyteczny śmieć, za coś nieprzydatnego w krafto-twórczosci. Jednym słowem - recykling na choince!

A oto co wyszło spod paluszków Craftypantkowej drużyny:

JaMajka wykorzystała pokrywkę od słoika, wkleiła do niej bałwanka i ozdobiła sztucznym śniegiem.


Na tym nie koniec - mamy od niej również przesympatycznego bałwanka i mikołaja - obaj na jakiejś diecie :) Drewniane patyczki zostały oklejone i pomalowane, do tego ociuszkowanie i kapelutki z gazet oraz szalik ze starego podkoszulka dla bałwanka - fashionisty :)


Habka uraczyła nas przesympatycznym aniołkiem z papierowego kubeczka - przecież nie można się nie uśmiechnąć, patrząc mu w twarz!


Habka nie wyrzuca również resztek powstałych przy robieniu kartek, ani nawet popsutych zabawek... tym bardziej, że Pomocnik Przemek przyprawia je obficie brokatem i powstają wtedy cudne świąteczne girlandy:


Novinka również uraczyła nas dwiema ozdobami. Pierwsza z nich to choineczka - stara czapeczka urodzinowa + makaron (klej na gorąco+farba+brokat+śnieżynki dziurkaczowe z kartonu brokatowego), a druga ozdoba - gałązkowa zawieszka - to ni mniej, nie więcej, tylko wieczko od puszki po kukurydzy z dekupażowym wianuszkiem (czerwone ozdoby z czerwonego glass effect gel, całość pokryta żywicą szklącą).


W dalszej kolejności mamy kapslowe ozdoby od Noami, któa również nadesłała makaronowego aniołka...


...oraz choinkę z patyczków po lodach.


Kasia | szkieuka ma zawsze problem z wyrzucaniem karbowanych tekturek, chroniących palce przed poparzeniem kubkami z kawą... nadają się przecież do różnych rzeczy, na przykład na domki!


Zakisiła też już jakiś czas temu stosik papierowych przekładek z pudełek z czekoladkami... znakomicie przydały się na wielką gwiazdę:


Mrouh  swoim stworom zrobiła zdjęcia telefonem i obiecuje podmienić, jak tylko reanimuje tradycyjny aparat foto:-)
A cyknięte obiekty powstały z butelek po płynie do prania- zielonej od płynu K i czerwonej od płynu E:-)

Czapka mikołajowa z futerkiem z wacika kosmetycznego na plasko na kartce z ozdóbkami z edytora online:-)

Oraz na aloesie, gdyż choinki u nas tradycyjnie nie ma:-)

Powstała jeszcze choinka bardzo ruchliwa, ale niemal niemożliwe jest zrobienie jej foty telefonem na wisząco, na razie więc tylko w spoczynku:



Zapraszamy zatem do podzielenia się tym, co i Wam uda się choinkowo wyrecyklingować - prosimy o linkowanie prac wcześniej nie publikowanych (i o link do danego posta, nie całego bloga :) Wesołych przed-Świąt!

piątek, 14 grudnia 2012

Słodkie plony wyzwania listopadowego

Słodkie plony w listopadzie zebrałyśmy.

Muszę powiedzieć, że w tym miesiącu jestem wyjątkowo dumna z Waszych prac- widać, że słodkości Was natchnęły. Nie ma dwóch identycznych pomysłów:-)


Kreatywnie kalorie przerobiły w tym miesiącu:

1. magart  3. Ela17  5. Pinezka  
2. onka15  4. EwaJ

W kolejności zgłoszeń:


Lenka i babeczkowa choinka- z papierków muffinkowych:


Onka i tofifee w roli pudełkokartki:



Niezawodna Ela  i wiśniowy albumik:

Ewa i pudełko na kartkę z tureckich słodkości:


Czekolada z okienkiem od Pinezki:



W tym miesiącu zastosowałam inna maszynkę wyborczą- tradycyjną, jak w dzieciństwie. Głównie po to, żeby znów nie pomylić się we wklejaniu właściwego, czyli wylosowanego nicka:-)

Wyliczanka, bęc! padło na:



Poproszę o kontakt na craftypantki@gmail.com w celu wysłania niespodzianki:-)  Bardzo dziękujemy za udział w wyzwaniu! Już jutro spodziewajcie się nowego tematu. Tym razem obędzie się bez wielkiego zaskoczenia raczej:-)