środa, 20 lipca 2011

Pakujemy manatki!

...bo choć wiek szkolny mamy za sobą, to jednak niewątpliwie mamy wakacje. A więc urlopy, wyjazdy, podróże, a choćby i długie weekendy. A jak wiadomo - do wyjazdu trzeba się przygotować dobrze. Zabrać to co najpotrzebniejsze i to co przydać się może, a czasem i to co się raczej nie przyda, ale z czym trudno się rozstać :)
Do plecaków, toreb czy walizek, każda z nas pakuje też swoje artystyczne przydasie. Nie samym chlebem przecież człowiek żyje, a oprócz czystych skarpetek, pasty do zębów, grzałki czy karimaty, przyda się na wyjeździe... no właśnie, co jest w Waszych artystycznych niezbędnikach?

Z Craftypantkowej ekipy pierwsza spakowała się Habka. Jeszcze z dworca dzwoniła do nas i przekrzykując gwar dyktowała: "szkicownik, ołówek, czarny cienkopis i kredki świecowe mam zawsze ze sobą w torebce. Kiedy jadę gdzieś dalej zabieram ze sobą dodatkowo: malutkie woreczki ze ścinkami (resztki papierów trzymam w domu w woreczkach strunowych posegregowane kolorystycznie), nożyczki, klej magic, mały tusz pigmentowy w uniwersalnym kolorze i trochę drobiazgów: kilka ćwieków, guziczków, kawałek sznurka, wstążkę lub koronkę."



Z domu wybyła już także Mrouh. W wakacyjnej pocztówce napisała:

"Mój zestaw wyjazdowy na ponad tydzień:
-artjournal to ten brązowy notes,
-linijka składana niebieska,
-pisaki czarny i brąz,
-myszka, ołówek automatyczny i długopis 2w1 (długopis wypisany służy jako podręczny wygniatak do bigowania papieru:-)),
-maleńkie nożyczki, nożyk do tapet i taśma dwustronna piankowa,
-duża broszka agrafka do robienia dziurek do ćwieków i nie tylko:-)
-małe papiery z zeszycików, całe i ścinki większe , wielkoformatowych nie wożę
-w koszulce są różnorakie stempelki, zbieranina, nowe stemple kółkowe od Kasi/szkieuka - jeszcze ich nie ponapoczynałam i pomarańczowe opakowanie z prezentem od Lubego- stemplami vivy decor indyjskimi.
-obok nich glossy accent, służący czasem też za klej.
-w pudełeczku większym jasnym tusze distress (walnut stain, broken china, antique linen), puder złoty do embossingu w pudełeczku z białą nakrętką, obok w mniejszym pudełeczku tusze latarniowe(niebieski, zielony, brąz, srebrny, transparentny- poduszka z naklejonym stempelkiem misiem, uzupełniacz tuszu do embossingu, dwie gąbeczki do tuszy- prane w razie potrzeby.
-w pudełeczku po zapałkach trochę małych ćwieczków, guziczków i świecidełek losowo wygrzebanych z większego pudełka stacjonarnego
-w czarnym pudełeczku nieco tekturowych kształtów i wyciętych dziurkaczem elementów
-kilka arkuszy papieru wizytówkowego do zrobienia kartek, ale nie ma ich na fotce
- aparat! służący głownie do robienia fotek pracom, bo jak wiadomo za grosz nie mam zdolności ani ciągot fotograficznych

Skład zestawu podróżnego różni się w zależności od planów osobistych, wagi pozostałego bagażu i zaplanowanych wyzwań oraz długości wyjazdu. Ponieważ najczęściej wyjeżdżam na dłużej do rodziców (tak jak i tym razem) a mamę mam dość craftową, to mogę liczyć na to, że w domu znajdę jakieś farbki, kredki, pędzle, tasiemki, wstążki czy klej. Nie muszę więc zabierać absolutnie wszystkiego, ale tez czasem zabieram ze sobą rzeczy do pokazania mamie- tym razem nowe stemple i tekturki ze stempel&kartoon."



Podgląd papierków i świecidełek:



Kasia-szkieuka sumiennie przygotowuje się do dalekich wojaży, z których depeszuje:
"Oto spis inwentarza:
- trymerek- jeden z najlepszych zakupów w kraftowej historii
- klej Tacky Glue -zwany w domu potocznie takim klejem
- gesso - nie żebym potrzebowała taką wielką butlę, ale mniejszych nie było :)
- taśma klejąca
- stempelki: dwa alfabety, ukochane SERENDIPITY i dwa zestawy akrylowych: zielska zakupione w krakowskim Tuluzie z poduszczenia Mrouh oraz zawijasy wszechstronne sprezentowane przez Tomka; dodatkowo w zestawie kostka do owych stempli
- farbki - miedziana akrylówka jako przedstawicielka grupy oraz metaliczne H20 (takoż delegacja)
- nagrzewnica (ups, zapomniało się dołączyć przedstawicieli z pudełka z pudrami)
- tusze (mieszkają z gromadką rodzeństwa w tacy sporządzonej z pudełka po czekoladkach)
- pisadełka reprezentowane przez jednego Sharpie i dwa inne
- zestaw tagów z K&Company jako przedstawiciel ukochanych moich papierów tejże firmy (słowo daję, że jakoś inaczej się je dotyka, są bardziej gładkie od innych i ładniej pachną :)
- Stickles i farbka 3d do tkanin zastępująca konturówkę (delegaci rodziny zamieszkałej w pudełku po wizytówkach)
- podstawowe narzędzia: nożyczki (bardzo stare, ale ciachają jak złoto), ołówek, skalpel, szpikulec, pęseta, dziurkacz jednodziurkowy kleszczopodobny (do albumów i gromadzienników jak znalazł)
- jedyny dziurkacz brzegowy, jaki posiadam, ale bardzo go lubię
- i wreszcie tajemnicza płytka, z której korzystałam bez przerwy, zanim kupiłam trymer - teraz mniej, ale też się przydaje: nabyłam ją w dziale patchworkowym, gdzie mają takich wiele, a ta była najmniejsza. Dzięki zamieszczonym na niej podziałkom i kątom bardzo fajnie się przycina przy jej pomocy niewielkie kawałki papieru."



Na razie więc tylko ja siedzę w domu. W kalendarzu odliczam już jednak dni do urlopu :) W moim niezbędniku na pewno znajdą się stara książka, plik ulubionych papierów, tusze - brązowy i czarny Archival i zestaw brązów Rangera (frayed burlap, vintage photo, walnut stain) i gąbeczkę do tuszowania, kilka tagów, stemple akrylowe: kropki, siatka "chicken's wire" i drewniane - alfabet, pismo i kropki (to mój numer 1), nożyczki, linijka, klej, nitownica; brązowe ćwieki i ecru guziki, taśma dwustronna, kosteczki klejące i zwykła taśma malarska, moje ulubione "coś w dziurki" i komplet plastikowych zakrętek, którymi stempluję nałogowo kółeczka :) No i oczywiście zszywacz :)



Oprócz tego szydełko i włóczka (uwielbiam szydełkować w pociągu!), igła i nici, papierowe torebki, pamiętnik, pomysłownik (gdzie mam wszystkie wzory amigurumi i nie tylko), art journal. No i jakżeby inaczej - chusteczki dla niemowląt :) Oprócz tego koniecznie pióro, cienkopis i długopisy oraz pinezki na długiej nóżce (do dziurkowania papieru). To moje MUST HAVE :)



Bardzo jesteśmy ciekawe, co takiego Wy zabieracie ze sobą na wakacje?
Założę się, że elementem wspólnym naszych zestawów będą nożyczki i klej magic :)

7 komentarzy:

  1. Mój zestaw taki bardziej losowy, pakowany na łapu capu- żeby nie zostać z niczym, a jednocześnie z przeświadczeniem, że po kilku dniach zatęsknię za czymś czego nie zabrałam:-) Aaaale... zamierzam kupić większa walizkę:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. idealny temat. właśnie jestem na tropie poszukiwania mojej idealnej walizeczki podróżno-artystycznej.
    chętnie ukradnę tę, którą widziałam u Michelle. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny wpis!! przeczytałam od deski do deski i przypomniało mi się, jak próbowałam spakować przydasie na wyjazd w zeszłym roku...ciężko było ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj u mnie z pakowaniem też ciężko...
    zawsze, ZAWSZE niezbędne okazuje się coś, co akurat zostawiłam w domu... :/
    A marzy mi się takie cuś http://timholtz.typepad.com/.a/6a00e39827d9ad8833014e89ce0a36970d-popup albo takie http://timholtz.typepad.com/.a/6a00e39827d9ad8833015433adefc5970c-popup

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, dziękuję za inspiracje, jutro wyjeżdżam na dwa miesiące ;( ale nie zabrakło w mojej walizce kosmetyczki z drobiazgami ;) Dziękuję i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mam takich pięknych rzeczy jak na zdjeciach duzo mi brakuje dlatego problemu z pakowaniem bym nie miała,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie pakuję manatki na wyjazd. nie zabraknie scrapowych zabawek: http://by-lejdi.blogspot.com/2011/07/podrozny-niezbednik.html

    OdpowiedzUsuń