Miesiąc pod hasłem "Mały Craft-Chemik" trwa! Tym razem wzięłam się za mieszanie płynów - wpadło mi do głowy, że może by się dało zrobić podwodną scenkę w słoiku, gdzie po odwróceniu albo poruszaniu pojawiały by się bąbelki płynące do góry. Pierwszym kandydatem do "tła" był Windex, a to ze względu na swój intensywnie niebiesi kolor. Do tego chlapnęłam nieco oleju z nadzieją, że może bąble popłyną do góry.
A tu guzik - od razu zrobiła się nieprzezroczysta emulsja, bo Windex, mający na celu również usuwanie tłustawych plam z szyb, podzielił olej na mikroskopijne kuleczki. Trudno - mieszanka poszła do zlewu.
Spróbowałam więc ze zwykłą wodą z kropelką barwnika spożywczego i raz jeszcze olejem. Hm, też nie za bardzo wychodzi, choć kuleczki trzymają się oczywiście o wiele lepiej. Rezultatom daleko jednak do estetyki, jaką bym sobie wyobrażała na dnie morza.
Inspiracja do tych prób przypłynęła do mnie z przepisu Marthy Stewart na zimowy świat w słoiku. W moim świecie można się dopatrzeć co najwyżej zdradzieckiego wiru...
Cóż, nie zawsze pierwszy maja, jak mawia mój małżonek, nie wszystko się udaje. Zobaczymy, jak wyjdzie inny projekt, który właśnie się suszy. Będzie go można poddać dalszej obróbce w niedzielę, więc dam znać, co wyszło.
Błękitny wir w promieniach słońca :)
OdpowiedzUsuńKulki strasznie mnie intrygują :) Wyglądają jak melonowe ;)
Mam płynny eksperyment, właśnie przetestowałyśmy go z moją córą, mogę go zgłosić do wyzwania czy to mają być zabawy, które w craftowaniu można wykorzystać czy takie dla samego efektu także?
Jeśli mogę coś podpowiedzieć to trop z farbowaną wodą i olejem był dobry. Tylko nie mieszaj, a posyp po wierzchu solą. Sól otoczy się olejem i będzie spadała na dno a rozpuszczając się uwolni olej który uniesie się znów do góry. Tak się robi domową lampę lawową. Jedyny minus że cała atrakcja trwa tylko chwilę...
OdpowiedzUsuń