czwartek, 6 października 2011

Ten podkoszulek do malowania...

...który siedzi gdzieś w czeluściach szafy... zdaje się, że wiele z nas posiada takie eksponaty, bo jeśli się już człowiek przez lata przywiąże do jakiegoś odzienia, to potem ciężko się pogodzić z faktem, że właściwie rzecz powinna wyjechać na śmietnik. Składamy ją więc starannie w kostkę (albo wpychamy do jakiegoś wora) z myślą, że przyda się nam ten podkoszulek do malowania domu, albo do brudnych prac ogrodowych, no i przecież do farbowania włosów też trzeba mieć jakąś starą odzież, bo na pewno się coś poplami. W najgorszym przypadku będzie ścierka do kurzu albo do podłogi.

Chciałyśmy Was wezwać w październiku do wydobycia tych zapasów na światło dzienne i reinkarnowania ich w nowe życie - dostojniejsze może, o celu wznioślejszym, niż kurz albo farba pokojowa. Weźmy w nasze twórcze ręce nie tylko podkoszulki, ale i inne ubrania. Tnijmy, szyjmy, farbujmy, lepmy, wiążmy supełki i drzyjmy pasy, jeśli tego wymaga nasz pomysł. W ten sposób uda nam się zatrzymać przy sobie ulubione ciuchy :)

A oto sprawozdanie z tego, gdzie wena zaprowadziła dziewczyny z naszego zespołu:

Habka stworzyła efektowny album, w którego okładkę wkomponowany jest sprytnie bodziak:




Mrouh sporządziła nieco buntowniczą bransoletkę...


...oraz top ozdobiony kwiatkami i liśćmi wykrojonymi z podkszulkowych rękawów:


Szkieuka zaś podjęła próbę wymalowania wybielaczem białego brzozowego lasu na czarnym podkoszulku... a wyszedł las raczej o zachodzie słońca :)


Jak zwykle, zachęcamy serdecznie do eksperymentowania i rozpędzania wyobraźni w mało oczywistych kierunkach. Prosimy o chwalenie się efektami (wcześniej nie publikowanymi) w poniższej maszynie linkującej do końca października.

2 komentarze:

  1. idealne wyzwanie dla mnie, bo właśnie zrobiłam użytek z podkoszulka, który czekał na coś latami :) wprawdzie trochę przed czasem wykonałam zadanie, ale i tak się pochwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki boski pomysł z tym bodziakiem!!

    OdpowiedzUsuń