Dziś klasyka gatunku - kwiaty haftowane :) Ale będzie prosto i przyjemnie - bo to najłatwiejsze z wyszywanych kwiatków. Konkretnie - to ścieg margerytkowy, wzbogacony nieco o tzw. francuski węzełek. Ale do rzeczy.
Potrzebne będą nam kawałek materiału, igła, nożyczki i kordonek lub mulina w dwóch kolorach (wyszywamy margerytki, zatem w kolorze żółtym i białym).
Zaczynamy od przygotowania środka kwiatka - zatem bierzemy nić w kolorze żółtym. Końcówkę zabezpieczamy supełkiem, i zaczynamy, prowadząc nić od spodu tkaniny.
Teraz owijamy igłę nicią raz...
...i drugi...
...a następnie wbijamy końcówkę igły w materiał tuż obok miejsca w którym nici wychodzi z materiału. Delikatnie zsuwamy palcami nawinięte na igłę nici - najwygodniej przycisnąć je palcami lewej ręki do materiału, jednocześnie prawą ręką wbijając igłę do końca.
Podczas gdy zaciągamy nitkę, na powierzchni materiału powstaje atrakcyjny supełek - to właśnie węzełek francuski.
Mamy już środek, teraz czas na płatki. Nawlekamy białą nić, zabezpieczamy końcówkę supełkiem i prowadzimy znowu od spodu tkaniny na wierzch, tuż przy środku kwiatu. Najpierw pokażę o co chodzi z płatkiem, a potem - jak zrobić to najszybciej i najprościej.
Gdy mamy już nić wyprowadzoną na wierzchu materiału, wbijamy igłę obok miejsca z którego wychodzi nić, nadal blisko środka kwiatu. W tym miejscu regulujemy szerokość płatka.
Gdy przeciągamy nić, powstaje pętelka, którą musimy zabezpieczyć...
...poprzez poprowadzenie krótkiego ściegu ...
...znowu od spodu na zewnątrz...
...i z powrotem do środka.
Ten krótki szew przytrzymuje płatek na miejscu.
Aby zrobić to szybko wyprowadzamy nić tuż przy środku kwiatu, następnie wbijamy w tkaninę tuż obok (ta odległość będzie szerokością naszego płatka) i wyprowadzamy igłę ponownie na zewnątrz, w małej odległości od środka kwiatu (tak jakby powstawał trójkąt - jego podstawa to szerokość płatka, a wierzchołek - to czubek płatka.
Przeciągamy nitkę na zewnątrz - płatek już nam nie umknie - i wbijamy igłę zamykając szew przytrzymujący płatek (możemy wbić ją nawet w to samo miejsce z którego wychodzi nić).
Ilość płatków oczywiście jest dowolna. Tak wygląda gotowa margerytka...
...a tak cała łączka :)
Gdy załapie się rytm, wyszywanie idzie naprawdę piorunem :)
Haftowałam moje margerytki w ogródku i zobaczcie kogo przyciągnęły :)
A kwiatki z poprzedniego postu przyciagnęły Pauliśkę:
i Martenkę:
a także Craftypantki Mrouh:
i Kasię :)
Życzę wszystkim miłego - i ukwieconego tygodnia :)
super:) jak świeże kwiatki i robaczek jest:)
OdpowiedzUsuńsuper bede musiała spróbować na czymś dla Tosi takie zrobić tylko musze najpierw pomyśleć na czym :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Dziękuję za pomysł. I ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZnowu śliczne kwiatki, muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńDzisiaj otrzymałam przesyłkę . Dziękuję bardzo!!!!
Czy byłyście ostatnio w mojej głowie, właśnie przeszukałam zasoby internetowe by nauczyć się haftować margerytki a tu proszę kurs jak na zamówienie:) Wielkie dzięki:)
OdpowiedzUsuńTa technika haftu jest super! Bo jest prosta i szybka :-D Nawet ja, nienawidząca szycia ręcznego ozdobiłam kilka lat temu bluzeczkę takimi kwiatkami i listkami na łodyżkach, efekt robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńJakie ślicznosci :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj pierwszy raz tu do Was trafiłam, ale zapewniam, że nie osatatni. Cudne i proste te margerytki. Będę musiała je wyszyć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!