piątek, 4 lutego 2011

Matrioszka jesienna, czyli sposób na skrawki cz.3

Oto moja interpretacja matrioszkowego wyzwania. Poprzeczkę postawiłam sobie wysoko, bo jako główny element wybrałam papier, który leżał u mnie od ponad roku i nijak do niczego mi nie pasował.
Oto co przygotowałam:
papier do scrapowania 30 x 30
tekturka z pudełka
beżowy karton
kawałek tektury falistej
papier pakowy
torebki z McDonalds,a
zdjęcia
tasiemka, sznurek
kora, guziki, ćwieki, pestki od jabłek

Jako pierwszą pracę wykonałam album z jesiennej wycieczki do lasu. Jedyny materiał z którego tu nie korzystałam to tektura falista.

Jako druga powstała zakładka do książki:


A na koniec kartka. Ponaklejałam na nią resztki papierów i zdjęc, a z tego co zostało zrobiłam kwiatka:
Tyle zostało z moich materiałów:


A tak się prezentują moje matrioszkowe prace:

Przypominam, że prace zgłaszamy pod pierwszym postem matrioszkowym (odsyłam tam też po wszelkie szczegóły dotyczące wyzwania) za pomocą inlinkz.com. Wszystkie prace wykonane w ramach projektu umieszczamy w jednym poście na blogu, zdjęcie na potrzeby inliznkz wybieramy dowolne spośród matrioszkowych, może być ulubione:-)). Wyzwanie trwa do końca lutego, jak zwykle prosimy o prace niepublikowane przed datą ogłoszenia wyzwania i wykonane przez Was.

7 komentarzy:

  1. Totalnie oszczędnie, u mnie aż takie ścineczki nie zostały:-) Papier pięknie jesiennie i naturalnie wykorzystałaś, widac musiał na swój czas poczekać:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, naprawdę mało zostało na koniec :D Ja już działam ze swoim zestawem, który zabrałam na weekend u rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wlasnie! Takie cwiczenia znakomicie nadaja sie na jakies wyjazdy, kiedy mozna tylko troche rzeczy ze sobia zabrac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mm, prace iście recyclingowe! super, coraz większą mam ochotę wziąć udział w zabawie :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszło fantastycznie! Jestem pod wrażeniem niemal całkowitego wykorzystania materiałów:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A gdzie sa pestki? :) wiesz, ze ja ostatnio tez podnioslam kore, corka pytala sie po co, bo zazwyczaj to ona podnosi z ziemi, najczesciej kamyki ;) ale zainteresowla sie i zaczela ze mna zbierac kore ;)
    Prace wyszly Ci fantastycznie, wszystkie trzy cos w sobie maja :)

    OdpowiedzUsuń